Komentarze: 8
Wróciłam z wycieczki i musze wam powiedzieć , że było swietnie. Nie musieliśmy chodzic za dużo po górach i sami gotowaliśmy:))) co oczywiście nie zawsze wychodziło, ale i tak wszystkim smakowała. Nawet wychowawczyni zajadała sie naszymi sandwichami. Najlepsze były zupki "Pani Babci", które Lusia wlewała do słoików, żeby uratować nas przed nimi:))) Mieliśmy zajebisty pokój, który dzielił sie na trzy cześci, a pośrodku była ubikacja:))) i oczywiście co nocy była u nas mała imprezka. A tak pozatym to w piątek miałam komers, który tez był świetny. Myslałam w sumie , że bedzie na nim gorzej i ze bedzioe sztywna atmosfera, ale własnie było zajebiście. Troche smutno sie robi jak sobie pomysle, że we wrześniu juz nie bede widziała ludzi , z którymi chodziłam 9 lat do jednej klasy i z którymi widuje sie prawie codziennie. Ale jak cos sie konczy to znowu cos nowego sie zaczyna:))
Jeszcze tylko pozdrowionka dla kochanego Marka:)), Moniki, Pierchałki, Baryły, Anety, Karolinki, Kaji, Kollesia, Oli, Kucyka, Ufa, Tuśki, Goski, Marty, Adriana, Agnieszki, Karo, Martynki, Kasia, Patrycji i w ogóle dla wszystkich o których zapomniałam:):*